Wypożyczanie zwierząt – nowy trend na czasy kryzysu

Coraz więcej mieszkańców Wysp Brytyjskich obcuje ze zwierzętami poprzez ich wypożyczanie, a nie samodzielne posiadanie. Koszty utrzymania psów i kotów są dla niektórych tak wysokie, że nie mogą sobie pozwolić na posiadanie własnego zwierzaka.

Koszty utrzymania zwierząt domowych w dobie kryzysu

Utrzymanie psów, kotów i innych zwierząt domowych w dobie kryzysu to nie lada wydatek. A mowa jest tu nie tylko o drożejącej karmie, ale też o nadzwyczaj kosztownych wizytach u weterynarza. Nie mówiąc już o jakichkolwiek, potrzebnych od czasu do czasu, zabiegach czy leczeniu. Nic dziwnego zatem, że na Wyspach Brytyjskich coraz bardziej popularne jest tzw. wypożyczanie zwierząt. Taką formą obcowania z psami czy kotami zainteresowanych jest mnóstwo ludzi, co pokazuje choćby aplikacja BorrowMyDoggy, śledzona przez ponad milion użytkowników. Dzięki aplikacji osoby, których nie stać jest obecnie na utrzymanie zwierzęcia, ale które pragną z nim na co dzień obcować, mogą znaleźć w swoim pobliżu osobę, która chętnie „podzieli się” swoim pupilem. Z „wypożyczonym” psem można spacerować, bawić się, a nawet wziąć go od czasu do czasu na noc. Dokładny podział obowiązków w przypadku psa zależy już od swobodnej umowy między jego właścicielem a osobą, która również chciałaby się nim zająć.

- Advertisement -

Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak drogie jest utrzymanie zwierząt domowych

Rikke Rosenlund, która stworzyła aplikację BorrowMyDoggy już w 2013 roku, powiedziała w mediach, że ludzie, podejmując decyzję o zaproszeniu psa czy kota do domu, często nie uświadamiają sobie w pełni, jak drogie jest utrzymanie pupili. – Trzeba pokrywać koszty żywności, pielęgnacji, ale także mieć czas na posiadanie psa. (…) Po tym, jak wpadłam na pomysł w 2012 roku i uruchomiłam program w 2013 roku, w ciągu trzech dni mieliśmy już 85 członków. Teraz mamy ponad milion w Anglii i Irlandii – tłumaczy Rosenlund.

Coraz więcej ludzi, którzy wypożyczają zwierzęta, cieszy się, że przynajmniej tak może obcować z psami czy kotami. „Dla mnie psy są jak anioły na ziemi. Niedługo po przeprowadzce do Wielkiej Brytanii nie mogłam jeszcze mieć własnego psa. A to doprowadziło do pustki w moim życiu. Wtedy ktoś zasugerował mi aplikację BorrowMyDoggy. I to całkowicie zmieniło moje życie. [Wypożyczanie zwierząt] jest korzystne dla psa, właściciela i dla pożyczającego!” – dzieli się swoimi przemyśleniami w tym temacie młoda kobieta z Lancashire. A wtóruje jej w mediach inna, mówiąc: „Uwielbiam psy, ale na razie nie mogę mieć własnego. Aplikacja oznacza, że mogę spędzać wolny czas i bawić się z psem, nie martwiąc się jeszcze o długoterminowe zobowiązanie! To zmieniło moje życie na lepsze i ma ogromny wpływ na moje samopoczucie psychiczne”.

Teksty tygodnia

Wrak z II wojny światowej grozi katastrofą. Czy Londynowi zagraża sztuczne tsunami?

Na dnie ujścia Tamizy, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Londynu, spoczywa jeden z najbardziej niebezpiecznych wraków świata – SS Richard Montgomery. To tykająca bomba!

EasyJet rozszerza ofertę. Nowe loty do jedenastu najpopularniejszych europejskich miast.

EasyJet ogłosił nową siatkę połączeń z Newcastle. Sprzedaż biletów ruszyła 10 czerwca, a loty można rezerwować już na lato 2026 roku. Linie zachęcają pasażerów do wcześniejszego zakupu.

Internet pod brytyjskim nadzorem. Czy wolność słowa właśnie się kończy?

Rząd Wielkiej Brytanii podjął zdecydowane działania mające na celu radykalne uregulowanie treści publikowanych w internecie. Na mocy nowej Ustawy o Bezpieczeństwie w Sieci (Online Safety Act) brytyjski regulator rynku komunikacyjnego – Ofcom – uzyskał szerokie uprawnienia do kontrolowania platform internetowych i to nawet tych, które nie są fizycznie obecne w Zjednoczonym Królestwie. 

Polka tłumaczy znęcanie się nad dziećmi paleniem marihuany

Roksana L. z Hounslow przyznała się do siedmiu przypadków znęcania się nad dziećmi. Oskarżono ją też o popełnienie 14 innych przestępstw.

Tanie mięso z Polski w brytyjskich sklepach. Klienci i rolnicy oburzeni

Supermarkety w Wielkiej Brytanii coraz chętniej sprowadzają mięso z takich krajów jak Polska, Australia czy Urugwaj – wynika z raportu National Farmers' Union, na który powołuje się „The Guardian”. Wynika to z oszczędności, ale nie wszystkim klientom pasuje oszczędność kosztem jakości.

Praca i finanse

Kryzys w UK

Styl życia

Życie w UK

Londyn

Crime

Zdrowie