Od soboty w Holandii trwają intensywne poszukiwania rodzeństwa. Zaginęła dwójka dzieci: 10-letni Jeffrey i 8-letnia Emma. Dziś w nocy policja znalazła w jeziorze zatopiony samochód z ciałami trójki osób. Najprawdopodobniej Jeffreya, Emmy i ich ojca. To niewyobrażalna tragedia.
Jeffrey (10 lat) i Emma (8 lat) zaginęli w sobotę po południu, 17 maja 2025 roku, w miejscowości Beerta na północy Holandii, tuż przy granicy z Niemcami. Ostatni raz widziano ich w towarzystwie ojca, 67-letniego Klaasa Bijla. Według relacji świadków ojciec zabrał dzieci mówiąc, że „jadą do raju”. Początkowo tłumaczył, że zabiera je do McDonald’s. Jednak jego zachowanie – jak relacjonuje znajoma – było niespokojne i gwałtowne. Zaginęła dwójka dzieci, do sytuacji doszło po tym, jak ojciec miał wrócić z Niemiec rozdrażniony. W pośpiechu zabrał dzieci ze sobą. Nie zaczekał nawet, aż chłopiec założy buty.
Zaginięcie zostało zgłoszone przez członków rodziny. Natomiast w niedzielę, 18 maja, holenderska policja wydała Amber Alert w związku z poważnymi obawami o bezpieczeństwo dzieci. W sprawę zaangażowano również niemieckie służby. Policja podejrzewała bowiem, że mężczyzna mógł przekroczyć granicę. Klaas Bijl, który nie pogodził się z rozstaniem z matką dzieci, był głównym i jedynym podejrzanym w sprawie. Dziś w nocy znaleziono w jeziorze auto z ciałami trójki dzieci. Niestety, zgadza się model i tablice rejestracyjne. Podejrzenie chęci popełnienia zbiorowego samobójstwa niestety staje się faktem. Jest to niewyobrażalna tragedia.
Ciała znalezione w samochodzie to najprawdopodobniej Emma, Jeffrey i ich ojciec
Zaginęła dwójka dzieci. Niepokojący list i narastające obawy
Śledztwo w sprawie zaginięcia 10-letniego Jeffrey’a i 8-letniej Emmy nabrało dramatycznego wymiaru po odkryciu przez policję listu pozostawionego przez Klaasa Bijla. Ojca dzieci i głównego podejrzanego. Czy fakt, że zaginęła dwójka dzieci, jest związany ze stanem psychicznym ojca? Z treści dokumentu wynika, że 67-latek mógł planować skrzywdzenie swoich dzieci, a następnie popełnienie samobójstwa. Policja nie ujawnia szczegółowej treści listu.

Starszy brat dzieci, który jako pierwszy alarmował o zaginięciu, powiedział w rozmowie z mediami: „Ojciec od dawna nie mógł pogodzić się z końcem małżeństwa. Od tamtej pory oszalał”. Według rodziny, Klaas Bijl był w ostatnim czasie niestabilny emocjonalnie i nie radził sobie z ograniczeniem kontaktów z dziećmi. Natomiast znajoma rodziny, Mirka, relacjonowała w rozmowie z dziennikiem „De Telegraaf”, że mężczyzna przed wyjazdem z dziećmi był wzburzony.
W świetle tych ustaleń, działania służb koncentrują się obecnie na scenariuszu tzw. rozszerzonego samobójstwa. Odnalezione auto i ciała, list oraz okoliczności nie wskazują na udział osób trzecich w zdarzeniu.