W debacie o kierunku, w jakim zmierza Wielka Brytania po brexicie, coraz wyraźniej przebija się potrzeba świeżego spojrzenia na współpracę z Unią Europejską. Właśnie w tym kontekście pojawia się koncepcja programu mobilności młodzieży. Jak uważa The Guardian, mógłby on stać się namacalnym efektem nowego etapu relacji.
Wizja otwarcia granic dla dziesiątek tysięcy młodych ludzi, pragnących zdobyć doświadczenie zawodowe i kulturowe po obu stronach Kanału La Manche, powoli nabiera kształtów.
Co zmienił brexit i dlaczego potrzebny jest nowy system?
Przed opuszczeniem UE sytuacja młodych Brytyjczyków była prosta. Swoboda przemieszczania się gwarantowała im, że studiowanie, podejmowanie zatrudnienia lub wolontariatu w dowolnym kraju Unii nie wymagało skomplikowanych formalności. Programy takie jak Erasmus+ dodatkowo wzmacniały wymianę akademicką, oferując finansowanie, projekty partnerskie i tysiące miejsc na zagranicznych uczelniach.
Po brexicie mobilność młodzieży nagle zaczęła zależeć od krajowych przepisów imigracyjnych państw członkowskich. Wprowadzenie wiz, odmiennych procedur i wyższych kosztów znacznie ograniczyło możliwości wyjazdu. Odpowiedzią brytyjskich władz były trzy programy: Turing, Taith i SEEP. Żaden z nich nie zapewnił jednak takiej skali i wzajemności jak wcześniejszy system europejski.
Mobilność młodzieży jako strategiczny impuls do zmian
Propozycja programu nie pojawiła się w próżni. Brytyjski rząd traktuje ją jako jedno z kilku ważnych porozumień mających przynieść obywatelom konkretne, szybko odczuwalne korzyści. Projekt ma obejmować uproszczoną ścieżkę wizową, określającą przejrzyste zasady dla pobytów czasowych związanych z edukacją, doświadczeniem zawodowym czy inicjatywami społecznymi.
Londyn proponuje dwuletni limit pobytu, a liczba przyjeżdżających Europejczyków miałaby być równoważona przez Brytyjczyków wyjeżdżających na kontynent.

UE ma własne priorytety. Przede wszystkim chce aby, by uczestnicy programu pozostawali w jednym kraju członkowskim przez cały okres pobytu. A także, by wszyscy członkowie wspólnoty mogli z niego skorzystać. Co więcej, Bruksela sugeruje dłuższy, czteroletni ogranicznik.
Powrót do międzynarodowych szans edukacyjnych i zawodowych za 24 miliony funtów
Priorytetem Londynu jest stworzenie modelu, który ułatwi zdobywanie zagranicznych doświadczeń młodym Brytyjczykom. A przy okazji zagwarantuje, że osoby z mniej uprzywilejowanych środowisk nie zostaną wykluczone przez koszty czy biurokrację. Inspiracją mają być umowy z Australią, Nową Zelandią, Japonią czy Koreą Południową. Aczkolwiek skala europejska sprawia, że oczekiwania Brukseli będą na pewno znacznie większe.
Rozmowy prowadzone na szczycie Wielka Brytania – UE oraz działania rządu w ostatnich miesiącach sugerują, że wkraczamy w etap redefinicji mobilności młodzieżowej. Już sama zapowiedź stworzenia nowego „programu doświadczeń młodzieży” oznacza powrót do dyskusji o tym, jak duże znaczenie dla rozwoju zawodowego mają nauka, praca i wolontariat poza granicami ojczyzny.
Symbolicznym sygnałem zmian było ogłoszenie z 2025 roku. Wówczas zaczęto szerzej mówić o rozpoczęciu wstępnych działań rynkowych dotyczących ewentualnej realizacji programu opartego na zasadach Erasmus+. Na razie nie jest to formalne zaproszenie do składania ofert. Niemniej określenie wartości kontraktu na 24 miliony funtów oraz planowanego okresu realizacji od połowy 2026 do końca 2027 roku pokazuje skalę ambicji.

