Brytyjski rząd zapowiedział istotne zmiany w polityce migracyjnej, które – zdaniem ekspertów i związków zawodowych – mogą wywołać najpoważniejszy kryzys kadrowy w historii NHS. W centrum obaw znajduje się przede wszystkim wydłużenie drogi do stabilizacji pobytowej dla pracowników zagranicznych. Pytanie staje się coraz bardziej aktualne: Czy zmiany w polityce migracyjnej sparaliżują brytyjską służbę zdrowia?
Najbardziej kontrowersyjną propozycją jest wydłużenie okresu kwalifikującego do uzyskania prawa stałego pobytu – tak zwanego settled status. Dla ponad 200 tysięcy pielęgniarek, opiekunów i personelu medycznego pochodzącego spoza Wielkiej Brytanii oznacza to dwukrotnie dłuższy czas niepewności. Czy zmiany w polityce migracyjnej sparaliżuje brytyjską służbę zdrowia i spowodują masowy wyjazd pielęgniarek?
Decyzja ta budzi szczególnie duży sprzeciw, ponieważ wielu migrantów przyjechało do Wielkiej Brytanii w okresie pandemii. Zrezygnowali z życia rodzinnego i narażali własne zdrowie. Teraz czują, że ich sytuacja prawna i życiowa staje się bardziej niestabilna. Natomiast perspektywa długoletniej pracy w systemie, który bez nich nie funkcjonuje, staje pod znakiem zapytania.
Surowsze wymagania dla pracowników z zagranicy
Planowane reformy obejmują również podwyższenie wymagań związanych z kwalifikacjami i znajomością języka. Pracownicy migrujący mają potrzebować wykształcenia co najmniej na poziomie akademickim.Dodatkowo rząd zaostrzy standardy językowe. Wprowadzi również bardziej rygorystyczne kryteria dla członków rodzin pracowników. To może dodatkowo zniechęcić wiele osób do pozostania na Wyspach.
Rząd argumentuje, że zmiany mają ograniczyć migrację netto oraz podnieść jakość siły roboczej. Jednak w praktyce uderzą przede wszystkim w sektory, które już teraz są skrajnie obciążone brakami kadrowymi – przede wszystkim w służbę zdrowia i opiekę społeczną.
NHS na granicy wydolności
Brytyjska służba zdrowia od lat opiera się na pracownikach z zagranicy – ponad jedna na cztery pielęgniarki wykształciła się poza Wielką Brytanią. Ich obecność to nie dodatek. Obecnie stanowi fundament funkcjonowania systemu. Bez nich setki oddziałów i placówek nie byłoby w stanie prowadzić działalności.
Eksperci ostrzegają, że jeśli nawet niewielki odsetek tych osób zdecyduje się opuścić kraj w reakcji na nowe przepisy dotyczące settled status, NHS stanie w obliczu chaosu. Kolejki do lekarzy mogą się jeszcze wydłużyć. Natomiast wiele oddziałów zawiesi usługi. I tak już przeciążeni pracownicy znajdą się pod jeszcze większą presją.
Zmiany w polityce migracyjnej powodują poczucie zdrady wśród pracowników
Wielu zagranicznych pracowników medycznych nie kryje obaw i frustracji. Ogólnokrajowe ankiety wskazują na ogromny stres związany z planowanymi zmianami. Pielęgniarki mieszkające na Wyspach zwracają uwagę, że podjęły pracę w NHS z jasnym zrozumieniem, iż po pięciu latach uzyskają stabilny status. Teraz czują, że reguły gry zostały zmienione w trakcie jej trwania.
Pracownicy podkreślają, że zmiany dotkną nie tylko ich karierę zawodową, ale również życie rodzinne. Dłuższy okres niepewności oznacza odkładanie decyzji o sprowadzeniu bliskich, zakupie domu czy planowaniu przyszłości. Wiele osób otwarcie przyznaje, że zastanawia się nad wyjazdem do krajów, które oferują bardziej przewidywalne i przyjazne warunki.
Rząd przekonuje o konieczności reform
Rząd zapewnia, że celem zmian jest uporządkowanie systemu migracyjnego i zmniejszenie presji na rynek pracy oraz usługi publiczne. Podkreśla, że wyjątkowo zasłużeni pracownicy będą mogli liczyć na szybsze procedury. Jednak propozycje te nie uspokajają ani pracowników, ani specjalistów ds. rynku pracy.
Wiele organizacji branżowych wskazuje, że priorytetem powinno być wzmocnienie i stabilizacja NHS. Natomiast działania, które mogą doprowadzić do masowego odchodzenia wykwalifikowanej kadry, są destrukcyjne.
Czy zmiany w polityce migracyjnej sparaliżuje brytyjską służbę zdrowia?
W najbliższych miesiącach mają ruszyć konsultacje społeczne dotyczące zmian w polityce migracyjnej. Od ich przebiegu będzie zależeć, czy rząd zdecyduje się na korektę kursu. Jedno jest pewne – brytyjska służba zdrowia jest już dziś przeciążona i osłabiona. Każde dalsze ograniczenie napływu pracowników medycznych może przesądzić o jej wydolności.
W obliczu tych wyzwań pytanie stawiane przez wielu ekspertów staje się kluczowe: Czy zmiany w polityce migracyjnej sparaliżują brytyjską służbę zdrowia?
Odpowiedź zależy od tego, czy rząd zdecyduje się słuchać tych, którzy dziś stoją przy łóżkach pacjentów – i którzy mogą wkrótce zdecydować, że nie chcą dłużej tam stać.

