Chwile grozy przeżyła młoda kobieta, której nieznany mężczyzna kazał się zatrzymać na autostradzie M1. Mężczyzna wymachiwał przed kobietą dokumentem do złudzenia przypominającym legitymację policyjną.
Kobiety są bardziej czujne po zabójstwie Sary Everard
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w marcu 2023 r., ale dopiero teraz sprawę ujawniły brytyjskie media. Młoda kobieta, poruszająca się po autostradzie M1, zauważyła w pewnym momencie nieoznakowany samochód, w którym siedział mężczyzna wymachujący przez okno niewielkim, czarnym etui. W środku znajdował się dokument do złudzenia przypominający policyjną legitymację. Mężczyzna zwolnił, a po chwili jazdy równolegle do kobiety krzyknął do niej ze złością, żeby zjechała na pobocze.
– On patrzył na mnie, a nie na drogę przed nami. Okno nie było otwarte z mojej strony, ale po stronie pasażera. Machał plakietką. A ja wyraźnie widziałam, że to czarny portfel z naklejonym na zewnątrz herbem policyjnym – opowiedziała kobieta na łamach BBC. I dodała: – Od razu pomyślałam o Waynie Couzensie [policjancie skazanym za gwałt i zabójstwo 33-letniej Sary Everard – przyp.red.]. Naprawdę się przestraszyłam. Trzęsłam się. Trzymałam się kierownicy.
Kobieta nie zatrzymała się do fałszywej kontroli policyjnej
Kobieta, która chce pozostać anonimowa, potwierdziła, że nie zatrzymała się do najpewniej fałszywej kontroli. Natomiast Brytyjka sprawę od razu zgłosiła funkcjonariuszom Leicestershire Police, ponieważ zdołała zapisać numer rejestracyjny podejrzanego pojazdu. Mężczyznę szybko powiązano z policją w Northamptonshire, gdzie, jak się okazało, pracował on wcześniej przez kilka miesięcy w cywilu. Niestety na dalszym etapie sprawa rozbiła się o biurokrację. Funkcjonariusze z Northamptonshire przekazali sprawę z powrotem policji w Leicestershire, a ta dopiero pod koniec sierpnia zeszłego roku wpisała ją jako rzekome przestępstwo polegające na podszywaniu się pod funkcjonariusza policji. Niedługo później śledztwo przekroczyło sześciomiesięczny termin dla rozpoczęcia ścigania sprawcy takiego przestępstwa.
Po informacji, że mężczyzna podający się za policjanta nie będzie ścigany, poszkodowana kobieta wyraziła w mediach ogromne rozczarowaniem tym faktem. – Jestem naprawdę zawiedziona. Nadal jest mi niedobrze, panikuję i się boję. Powiedziałabym, że on był fałszywym policjantem, który chciał mi wyrządzić krzywdę – powiedziała.