Polscy spadochroniarze stali się brytyjskimi „kozłami ofiarnymi” w bitwie pod Arnhem. Wygląda jednak, że Wielka Brytania jest gotowa na oficjalną rehabilitację naszych rodaków, czego dowodzą słowa, które padły ze strony Stephena Doughty`ego, który w rządzie Partii Pracy pełni funkcję ministra ds. Europy i Ameryki Północnej.
– Mam ogromny szacunek dla Polaków i ostatnio wiele razy byłem w Polsce, aby omówić sytuację na Ukrainie. Z pewnością jestem gotowy to zbadać – powiedział brytyjski polityk w wywiadzie dla „De Gelderlander”, holenderskiej gazety codziennej, pytany o kwestię udziału polskich spadochroniarzy w bitwie pod Arnhem.
Rola polskich spadochroniarzy w bitwie pod Arnhem
Jak podaje serwis informacyjny „AD.nl”, minister Doughty zaznaczał, że doskonale zna historię generała Stanisława Sosabowskiego, który wylądował ze swoimi ludźmi z 1. Samodzielnej Polskiej Brygady Spadochronowej w Driel we wrześniu 1944 r., kiedy bitwa pod Arnhem została praktycznie przegrana. Polacy odegrali ważną rolę w pomocy Brytyjczykom w wycofaniu się przez Ren. Brytyjskie dowództwo szukając winnych niepowiedzenia tej operacji, wskazało właśnie Polaków, a Sosabowski został zdegradowany.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że strona holenderska ma zupełnie inne zdanie w tej kwestii. Premier Dick Schoof nie tylko pojawił się w Driel w związku z uroczystościami 80-lecia operacji Market Garden, ale zabrał w tej sprawie głos. Zwrócił się do brytyjskich gości, aby wzięli odpowiedzialność za tę klęskę na siebie, a nie szukali kozłów ofiarnych. Zaznaczał, że za porażkę pod Arnhem odpowiadało złe planowanie i zbyt wygórowane ambicje ze strony brytyjskich wojskowych. Wina nie leży po stronie polskich spadochroniarzy. Nie jest to żadna tajemnica, bo te kwestie jasno wynikają z odtajnionych dokumentów.
Czy polscy żołnierze doczekają się rehabilitacji ze strony władz UK?
Dodajmy, iż w 2006 roku Holandia zrehabilitowała polskich żołnierzy i jak przyznaje premier Schoof stało się to za późno. Obecny szef holenderskiego rządu podczas obchodów w Driel zwracał uwagę, że pamięć o wydarzeniach sprzed 80 lat wciąż pozostaje żywa. Lokalna społeczność nadal żywi wdzięczność i szacunek dla Polaków, którzy 21 września 1944 roku przybyli z dalekiego kraju, aby walczyć za ich wolność.
Oprócz tego redakcja „De Gelderlander” przekazała kopię otwartego listu od burmistrzów Arnhem, Renkum, Ede i Overbetuwe nowemu premierowi Keirowi Starmerowi w tej sprawie. – Jeszcze nie zapoznałem się z listem od burmistrzów. Ale na pewno się tym zajmę – komentował Doughty
Premier Dick Schoof apeluje do brytyjskiego rządu
Przewodniczący Driel Polen Foundation Arno Baltussen zwrócił uwagę, że żyje jeszcze ostatni polski weteranie, który walczył pod Driel podczas bitwy pod Arnhem. Bolek Ostrowski ma 105 lat i mieszka w domu opieki w Ontario w Kanadzie. „Byłoby wspaniale, gdyby mógł doświadczyć rehabilitacji polskich spadochroniarzy. Wtedy mógłby opowiedzieć o tym swoim towarzyszom broni po tamtej stronie” – komentuje Baltussen, jak cytujemy za „AD.nl”.
Przewodniczący Fundacji Driel Polen jest zadowolony z pozytywnego sygnału ze strony brytyjskiej. – Ważne jest, aby umieścić to w porządku prac z Brytyjczykami, w celu przeprowadzenia badań i konsultacji między różnymi ministerstwami. Wiem, że coś takiego wymaga czasu. Ale nie czekajcie zbyt długo – zaznacza Baltussen.
Czy doczekamy się ruchu ze strony UK w tym względzie?
Na zakończenie dodajmy, iż szef holenderskiego rządu obiecał, że poruszy temat rehabilitacji polskich spadochroniarzy w rozmowie z Keirem Starmerem. – Spróbuję zwrócić mu na to uwagę – komentował Dick Schoof dla holenderskich mediów.