Zaczęło się tak pięknie, a skończyło… Agnieszka Radwańska żegna się z kortami US Open. Najlepsza polska tenisistka niespodziewanie przegrała w meczu czwartej rundy z Aną Konjuh 4:6, 4:6.
„Isia” po raz piąty w swojej karierze nie potrafiła sforsować ćwierćfinału wielkoszlemowego turnieju rozgrywanego we Flushing Meadows, ale po raz pierwszy przegrała z taki nisko notowaną rywalką. Co gorsza, po raz kolejny nie dała rady na tym etapie rywalizacji ugrać choćby seta! Porażka ta boli tym bardziej, że w poprzednich spotkaniach najlepsza rakieta polskiego tenisa prezentowała się znakomicie.
Theresa May do Polaków: Nie przyjeżdżajcie do UK, jeśli nie macie wcześniej załatwionej pracy!
Mecz z Aną Konjuh przebiegał według scenariusza, który przerabialiśmy już wielokrotnie – grająca finezyjny i techniczny tenis Polka nie potrafi uporać się z rywalą o znacznie mniejszych umiejętnościach, ale dysponującą większą siłą. Na tle równo grającej 19-letniej Chorwatki Radwańska prezentowała się mizernie i rozegrała swój najgorszy mecz, od kiedy występuje na amerykańskich kortach (czyli na turniejach w New Haven i US Open).
Brakowało jej szybkości w obronie, pomysłowości w ataku i dokładności w wykończeniu. Grała zbyt pasywnie, jakby bojąc się podjąć ryzyka. W żaden sposób nie potrafiła powstrzymać rozpędzającej się z minuty na minutę rywalki sklasyfikowanej (zaledwie!) na 92. pozycji rankingu WTA. Ta dotkliwa porażka boli tym bardziej, że dalsza drabinka naszej tenisistka układała się w sposób bardzo korzystny.
Waszczykowski w Londynie: Polacy na Wyspach płacą podatki, więc zasługują na ochronę i opiekę!
„Naprawdę się starałam, ale nie mogłam dziś nic więcej zrobić. Byłam za wolna.” – mówiła nasza zawodniczka ze smutkiem na konferencji prasowej. „Ona starała się stosować urozmaicone zagrania i nie posyłać piłki wciąż w to samo miejsce. Przy takiej sile uderzenia rywalki nie jest łatwo kierować piłkę tam, gdzie by się chciało.”
Wszystko wskazuje na to, że sezon 2016 będzie nieudany w wykonaniu Agnieszki Radwańskie. To już trzeci wielkoszlemowy turniej, w którym odpadła już w czwartej rundzie. Od zawodniczki ze ścisłej elity, która w 2015 potrafiła wygrać turniej masters, wymaga się znacznie więcej. W przypadku zarówno Rolanda Garrosa, jak i Wimbledonu przegrane z Cwetaną Pironkową i Dominiką Cibulkovą można było usprawiedliwiać brakiem szczęścia (pogodowe anomalie i stracony meczbol), o tyle podobne tłumaczenia klęski w Nowym Jorku po prostu nie mają racji bytu.
Żegnamy więc Radwańską, ale nie przestajemy śledzić US Open. Turniej wciąż trwa, a transmisje z meczów możecie oglądać na antenie WEEB.TV