Wielka Brytania odkryła nową żyłę złota, którą są firmy zajmujące się odzyskiwaniem należności z grzywien parkingowych. Z danych Ministerstwa Mieszkalnictwa, Społeczności i Samorządów wynika, że ich średnia marża sięga ponad 60 proc.
Tak wysoka rentowność wzbudziła poważne obawy rządu. Uznał on, że rynek prywatnych parkingów wymknął się spod kontroli. Mowa o firmach oferujących proste usługi – od wysyłania wezwań po ustalanie planów spłat – których wyniki finansowe przypominają zyski dynamicznych startupów.
Rząd mówi „stop” parkingom będącym żyłą złota
Rząd zapowiedział potrzebę przeprowadzenia szerokich konsultacji dotyczących reformy przepisów regulujących działalność prywatnych firm parkingowych. W centrum uwagi znalazły się dodatkowe opłaty, które dziś mogą sięgać nawet 70 funtów – według resortu to kwoty „prawdopodobnie wyższe, niż można racjonalnie uzasadnić”.
Pomysł ograniczenia tych kosztów pojawił się w 2022 roku w kodeksie, lecz został wycofany po pozwie złożonym przez branżę. Teraz rząd zamierza zebrać nowe dowody, opracować maksymalne stawki i wprowadzić przejrzyste zasady odpowiedzialności operatorów.
Ponad 180 firm z dostępem do danych kierowców
Organizacje motoryzacyjne AA oraz RAC głośno krytykują skalę zysków branży parkingowej. Jack Cousens z Automobile Association określił 63-procentową marżę jako „nieproporcjonalnie wysoką” wobec prostych czynności, które firmy faktycznie wykonują. Wskazuje, że część operatorów nadużywa swojej pozycji, kierując sprawy do windykacji nawet za drobne przewinienia.

Z kolei Steve Gooding z RAC Foundation podkreśla, że ogromna opłacalność tego biznesu tłumaczy, dlaczego liczba prywatnych firm parkingowych przekroczyła już 180. Każda z nich ma dostęp do bazy danych DVLA, z której pobiera dane właścicieli pojazdów, by wysyłać wezwania do zapłaty.
Operatorzy: dodatkowe opłaty to nie zysk, lecz sposób utrzymywania dyscypliny
Brytyjskie Stowarzyszenie Parkingowe stanowczo sprzeciwia się oskarżeniom i zarzuca resortowi, że jego dane wprowadzają w błąd.
Według BPA wyliczenia nie odzwierciedlają realnych kosztów działalności, a dodatkowe opłaty nie są źródłem zysku, lecz mają na celu zniechęcanie do unikania płatności. Pomimo tych tłumaczeń rząd pozostaje nieugięty i zapowiada, że wkrótce ujawni szczegóły nowych przepisów oraz mechanizmów nadzoru.