Rasizm i ksenofobia zataczają na Wyspach coraz szersze kręgi. W mieście Lanark w Szkocji Brytyjczyk nie pozwolił muzułmance zbadać sobie wzroku, twierdząc, że atak terrorystyczny w Manchesterze przelał u niego czarę goryczy.
Do rasistowskiego incydentu w Lanark (małym miasteczku na południu Szkocji) doszło zaledwie 2 dni po zamachu terrorystycznym w Manchester Arena, w którym, przypomnijmy, zginęły 23 osoby, a 119 zostało rannych. 58-letni Eric Greene wszedł do salonu optycznego „Specsavers”, gdzie chciał sobie zbadać wzrok. Gdy jednak na badanie zaprosiła go Sarah Kerr – muzułmanka pochodzenia indyjsko – pakistańskiego, mężczyzna odmówił skorzystania z usługi.
„Nie byliśmy się w stanie kontrolować” – Para, która uprawiała seks w samolocie, nie czuje się winna
Eric Greene powiedział, że nie chce, „aby [kobieta] odebrała to personalnie”, ale że „wolałby, aby zbadał go biały lekarz”. Następnie, pokazując muzułmance naszyjnik z Gwiazdą Davida, Brytyjczyk wyjaśnił, że jego zachowanie motywowane jest niedawnymi zamachami. – Przepraszam, ale Manchester przelał u mnie czarę goryczy – powiedział.
Obsługa w salonie optycznym „Specsavers” szybko powiadomiła o zdarzeniu policję, która na miejscu aresztowała mężczyznę pod zarzutem popełnienia wykroczenia o charakterze rasistowskim. Teraz wykroczeniem tym zajmie się sąd i zdecyduje, czy Brytyjczyk zasługuje jedynie na upomnienie, czy na bardziej surową karę.
Sprawę rasistowskiego występku ostro skomentowała szeryf Lanark – Nikola Stewart. Szeryf powiedziała, że gdy nie bierze się na poważnie przestępstw na tle rasistowskim i ksenofobicznym, to potem eskalacja nienawiści prowadzi do tragedii porównywalnej do tej, która miała w połowie sierpnia miejsce w Charlottesville. W tym niewielkim mieście w stanie Wirginia w starciu nacjonalistów z uczestnikami kontrdemonstracji zginęła jedna kobieta, a kilkanaście osób zostało rannych.