Alarm bombowy w samolocie Air France. Wybuch w centrum Rosji. Policja nadal bada obydwa incydenty.
Samolot linii Air France lecący z San Francisco do Paryża musiał awaryjnie lądować w Montrealu. Załoga samolotu sądziła, że na pokładzie znajduje się ładunek wybuchowy. Natychmiast ogłoszono alarm bombowy.
Jak poinformował rzecznik lotniska, na pokładzie samolotu jest 231 pasażerów i 15 członków załogi. Lotnisko pozostaje w kontakcie z Air France.
W Montrealu pasażerowie zostali poproszeni o opuszczenie samolotu. Służby lotniska zapowiedziały drobiazgowe kontrole zarówno pasażerów, jak i ich bagaży. Na lotnisko natychmiast została wezwana policja. Jak dotąd nie podano żadnych informacji potwierdzających, że na pokładzie samolotu faktycznie został podłożony ładunek wybuchowy.
Rosja
Jak poinformował rzecznik głównego kierownictwa MSW Moskwy Andriej Haliakberow, doszło do eksplozji na przystanku autobusowym przy ul. Pokrowka. Wybuchł prawdopodobnie niewielki ładunek wybuchowy. Trzy osoby zostały ranne, dwie trafiły do szpitala. Sprawę bada policja.
Jak podało TVN24 (powołując się na informacje podane przez agencję TASS), grupa kilku mężczyzn pojawiła się przy przystanku, jeden z nich rzucił ładunek wybuchowy w grupę osób czekających na przystanku. Trzy kobiety doznały lekkich obrażeń. 28- i 29-latka zostały zabrane do szpitala. 42-letnia kobieta otrzymała pomoc medyczną na miejscu. Policja nadal szuka sprawców.