Kiedy dziecko jest gotowe na to, żeby zostać w domu bez opieki? A kiedy na to, by mogło swobodnie przemieszczać się poza domem? W tym obszarze trudno jest określić sztywne ramy, ale żeby dokonać odpowiedniej oceny gotowości dziecka do usamodzielnienia się, rodzice powinni wziąć pod uwagę kilka istotnych czynników. Rozmowa z psycholog Katarzyną Olenkiewicz-Martyniszyn*.
Polish Express: Czy proces usamodzielniania się dzieci wszędzie przebiega mniej więcej podobnie?
Katarzyna Olenkiewicz-Martyniszyn, psycholog: Po pierwsze, należy się zapoznać z wymogami prawnymi kraju, w którym podejmujemy pewne decyzje dotyczące usamodzielniania się naszego dziecka. Wymagany minimalny wiek, w którym możemy zostawić dziecko samo w domu, różni się w zależności od kraju. Różnice występują tak między państwami, np. Polska i UK, jak i regionalnie, np. między stanami, jak w przypadku USA.
PE: No dobrze, to na co zwrócić uwagę w procesie usamodzielniania się naszego dziecka?
K. O-M.: Warto przyjrzeć się kilku zmiennym – dojrzałości dziecka, jego wrażliwości i samodzielności. Co to oznacza w praktyce? Otóż musimy sobie odpowiedzieć na szereg pytań. Jak dziecko zazwyczaj reaguje na rozłąkę z rodzicami? Czy dziecko jest na tyle dojrzałe emocjonalnie, aby zostać w domu? Czy dziecko nie będzie się po prostu bało być same? Tu taką podpowiedzią będzie obserwacja, czy dziecko potrafi bawić się samo/z rodzeństwem, czy też potrzebuje ciągłej obecności rodziców. Poza tym musimy się zastanowić, czy dziecko potrafi samo sobie zorganizować zabawę. I tu nie można tego pomylić z przewijaniem rolek na telefonie. Ogólnie więc musimy być świadomi tego, jak dziecko spędza czas w domu i jak bardzo musimy ingerować w jego zabawę, aby zapewnić mu bezpieczeństwo. A tu dużą rolę odgrywa też temperament dziecka – dzieci spokojne vs ruchliwe.
PE: Jakie są satysfakcjonujące wyznaczniki samodzielności u dziecka?
K. O-M.: Jeśli chodzi o samodzielność, to tutaj także musimy sobie zadać szereg pytań. Jak nasze dziecko radzi sobie kiedy opiekuje się nim ktoś inny? Czy dziecko potrafi powiedzieć babci, gdzie jest suszarka do włosów i gdzie trzyma piżamki, itp.? Właśnie takie, teoretycznie małe rzeczy pokazują, jak bardzo dziecko jest zależne od innych. Rodzice muszą też ocenić, czy dziecko rozumie zagrożenia i czy wie, czego nie wolno robić.
PE: Jakie przedsięwziąć środki ostrożności i o czym rozmawiać z dzieckiem, które chcemy przygotować do większej samodzielności? W tym do poruszania się samemu po mieście lub zostawania w domu bez żadnej opieki?
K. O-M.: Nie wrzucamy dziecka na głęboką wodę. Zacznijmy od rozmowy o tym, jak ono się czuje z myślą, że ma zostać samo w domu. Sprawdźmy, może czegoś się obawia? Zapytajmy dziecko, z czym może mieć problem? Rozmawiajmy i ćwiczmy różne scenariusze: „a co byś zrobił gdyby…”, „jak myślisz, dlaczego nie możesz używać XYZ”. Albo „a co jak się zgubisz w autobusie i wysiądziesz na innym przystanku”? Kiedy już zdecydujemy się zostawić dziecko same, to zacznijmy od metody małych kroczków. Na przykład najpierw pójdę wyrzucić śmieci lub na chwilę na ogród, a potem stopniowo zwiększę czas i wyskoczę na chwilę choćby do pobliskiego sklepu.
PE: Trzeba ustalić jakieś zasady dotyczące przebywania w domu bez opieki?
K. O-M.: Oczywiście, zasady są bardzo istotne. W ramach swoistego 'kodeksu postępowania’ możemy ustalić, co dziecko może robić samemu w domu, a gdzie nie powinno wędrować. Na przykład dziecko unika szopy z narzędziami taty, obiad odgrzewa w mikrofalówce, ale samo nie bierze się za smażenie frytek itp. Ustalamy, które sprzęty domowe dziecko może użyć, a których nie. Dzieci są pomysłowe. Tam, gdzie dorosły sięga bez problemu, dziecko może użyć wyobraźni i wpaść na pomysł, by wejść na stół, krzesło, przynieść drabinę z garażu. O wypadek nie trudno.
PE: Co jeszcze? Niespodziewany dzwonek do drzwi?
K. O-M.: Dziecko musi wiedzieć, ponad wszelką wątpliwość, komu może otworzyć drzwi, a kogo do domu wpuścić nie może.
PE: Ale wypadki, jak wiemy, czasami się zdarzają…
K. O-M.: Tak, i trzeba wiedzieć, że ani nie unikniemy, ani tym bardziej nie przewidzimy wszystkich zagrożeń. Dlatego zanim zostawimy dziecko same w domu, musimy się upewnić, że w razie sytuacji zagrożenia będzie się ono potrafiło z nami skontaktować. Musimy być pewni tego, czy dziecko potrafi korzystać z telefonu, odblokować go, naładować i czy zna do nas numer. Gdzieś w widocznym miejscu warto jest położyć kartkę z numerami – do nas, rodziców, ale też z numerami awaryjnymi. Albo dziecko musi wiedzieć, gdzie te numery znajdują się w telefonie, by mogło ich sprawnie użyć.
PE: Sąsiedzi?
K. O-M.: Dobrze jest mieć sąsiada, którego można poprosić o pomoc w nagłym wypadku. Dobrze też, żeby dziecko wiedziało, do kogo wówczas się zwrócić. Ale każdy sam powinien ocenić sytuację i zagrożenia pod kątem swojego miejsca zamieszkania.
PE: A jak to wygląda z poruszaniem się dziecka samodzielnie po mieście?
K. O-M.: Poruszanie się samodzielnie po mieście jest na pewno większym wyzwaniem dla dziecka niż zostanie samemu w domu, który zna jak własną kieszeń. Ćwiczmy orientację dziecka w terenie, podczas jazdy autem poprośmy je, by nas pokierowało do domu. Zapytajmy, czy zna swój adres? Czy wie gdzie pracują rodzice? Natomiast przed pierwszą, samodzielna wyprawą, warto przejść trasę z dziećmi. Starajmy się jednak trzymać z tyłu – niech maluch sam spróbuje i podejmie decyzje. Wtedy zobaczymy, które etapy podroży sprawiają mu trudność.
PE: Tu też ustalamy jakieś zasady?
K. O-M.: Zasady zawsze są przydatne, bo porządkują rzeczywistość. Ustalmy na przykład, co dziecko ma zrobić, gdy zostanie zaczepione przez obcą osobę. Chodzi tu o rozmowy z nieznajomymi, niewsiadanie do obcych samochodów, itp. Poza tym doprecyzujmy, jak dziecko ma nam zakomunikować, że jest już na miejscu – np. czy dzwoni, czy wysyła tylko sms. Rodzice mogą też rozważyć ustawienie na telefonie dziecka udostępniania jego lokalizacji.
PE: Czy dziecko raz zostawione w domu będzie już zawsze umiało sobie poradzić?
K. O-M.: Należy się zastanowić nad konkretną sytuacją i dzieckiem, a ryzyko rozważać na bieżąco. Szczególną ostrożność trzeba zachować w sytuacjach niestandardowych. Wtedy nawet raz już podjętą decyzję trzeba będzie ponownie rozpatrzyć, a zasady dopasować, przedyskutować z dzieckiem, nauczyć je, jak sobie poradzić. Takie sytuacje to między innymi: wakacje poza domem, komplikacje zdrowotne, przeprowadzka, emigracja lub powrót do Polski, remont, zakup nowych narzędzi lub mebli, zmiana pracy rodzica, zmiany prawa, zmiany pogody, np. upały. W takich momentach rodzice sami powinni dobrze rozpoznać nowe okoliczności i zagrożenia, zanim podejmą jakąkolwiek decyzję.
* Katarzyna Olenkiewicz-Martyniszyn jest psychologiem, studiowała w Opolu, Londynie i Sheffield. Przez 15 lat pracowała w zawodzie psychologa oraz jako Team Leader dla NHS w Londynie i Sheffield, a od powrotu do Polski w 2023 roku pomaga klientom przy poradni psychologicznej w Rybniku oraz pracuje w swoim prywatnym gabinecie jako Psycholog Online.
Terapia Online, którą prowadzi od czasów ograniczeń covidowych, w jej nurcie i praktyce wykazuje te same wskaźniki poprawy co terapia twarzą w twarz.
Autor: Agnieszka Nowicka de Poraj