W tragicznym wypadku drogowym zginęła 27-letnia Polka. Po długim dochodzeniu i procesie sprawca w końcu usłyszał wyrok. Co wydarzyło się w Bommelsestraat w Ophemert?
W maju 2023 roku doszło do tragicznego wypadku na Bommelsestraat w Ophemert w Holandii. Samochód osobowy z polskimi tablicami rejestracyjnymi, którym podróżowała czwórka Polaków w wieku od 30 do 40 lat, uderzył w drzewo. Na miejscu zginęła 27-letnia kobieta siedząca na przednim fotelu pasażera. Trzej pozostali uczestnicy wypadku, w tym kierowca, odnieśli poważne obrażenia. Według świadków kierowca ignorował prośby pasażerów o zmniejszenie prędkości i prowadził pojazd pod wpływem alkoholu. Prędkościomierz zatrzymał się na 120 km/h w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 80 km/h.
Śledczy ustalili, że samochód pozostawił 130-metrowy ślad poślizgu. Wypadek miał miejsce na zdradliwym zakręcie, który lokalna społeczność uważa za szczególnie niebezpieczny. Wskazano również, że gdyby pojazd nie uderzył w jedno z nielicznych drzew, tragedia mogła zakończyć się jedynie uszkodzeniami auta.
Co ustalili śledczy w trakcie postępowania?
Śledczy ustalili, że przyczyną wypadku była skrajna nieodpowiedzialność 29-letniego kierowcy. W chwili zderzenia prędkościomierz pojazdu wskazywał 120 km/h, podczas gdy obowiązywało ograniczenie do 80 km/h. Analiza miejsca zdarzenia wykazała, że auto wpadło w poślizg. Pozostawiło 130-metrowy ślad, zanim uderzyło w jedno z nielicznych drzew rosnących przy drodze.
Pasażerowie, którzy przeżyli wypadek, zeznali, że wielokrotnie prosili kierowcę o zmniejszenie prędkości. Ich prośby były jednak ignorowane. Kierowca zapewniał ich, że „nic złego się nie stanie” i kontynuował brawurową jazdę, co ostatecznie doprowadziło do tragedii. Zdaniem ekspertów, zarówno nadmierna prędkość, jak i brak odpowiedzialności kierowcy były kluczowymi błędami. Jednoznacznie przyczyniły się ona do katastrofy. Wypadek mógł zostać uniknięty, gdyby kierowca dostosował prędkość do warunków drogowych i przestrzegał zasad bezpieczeństwa.
Polka zginęła w wypadku. Jaki wyrok dla kierowcy?
W grudniu 2024 roku sąd wydał wyrok w sprawie tragicznego zdarzenia. Polka zginęła w wypadku. Pozostali uczestnicy odnieśli poważne obrażenia. Kierowca, 29-letni Polak, został uznany za winnego spowodowania wypadku drogowego pod wpływem alkoholu oraz rażącego naruszenia zasad bezpieczeństwa. Otrzymał karę czterech lat pozbawienia wolności oraz pięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
W uzasadnieniu wyroku sąd podkreślił, że to skrajnie lekkomyślne zachowanie kierowcy, bezpośrednio przyczyniło się do tragedii. Wyrok sądu był zgodny z żądaniem prokuratury, która wnioskowała o takie sankcje, argumentując, że kara powinna być adekwatna do skutków wypadku oraz pełnić funkcję prewencyjną.
Wyrok zapadł w pierwszej instancji, a kierowca ma prawo do odwołania się, choć z uwagi na jednoznaczne dowody i ciężar jego winy istnieje ryzyko, że sąd apelacyjny mógłby zaostrzyć karę.