Stamp duty, czyli podatek płacony przy zakupie domu, krytykowany jest przez ekonomistów jako jedna z głównych barier mobilności mieszkaniowej i zawodowej. Z kolei council tax, oparty na wycenach z 1991 roku, uznaje się za niesprawiedliwy i regresywny. Właściciele skromnych nieruchomości często płacą proporcjonalnie więcej niż ci, którzy mieszkają w luksusowych domach. Kanclerz skarbu Rachel Reeves chce to zmienić. Reforma podatku od nieruchomości to największe przedsięwzięcie od dziesięcioleci.
Czy zniknie council tax i co powstanie w jego miejsce? Kogo najbardziej obciąży reforma? Czy plan ma więcej zalet, czy wad. Reforma podatku od nieruchomości to odważny ruch, na który niewielu kanclerzy skarbu się odważyło. Prace trwają, choć proponowane zmiany już są mocno krytykowane.
Reforma podatku od nieruchomości w miejsce stamp duty
W centrum planów znajduje się pomysł zastąpienia stamp duty nowym podatkiem powiązanym z wartością nieruchomości. Wstępne propozycje zakładają, że miałby on dotyczyć domów wartych ponad 500 tysięcy funtów. Natomiast jego wysokość wynosiłaby około pół procenta wartości rocznie. Z dodatkową dopłatą dla nieruchomości przekraczających milion funtów. Alternatywnie rozważany jest model, w którym to sprzedający – a nie kupujący – uiszczałby daninę przy sprzedaży.
Zwolennicy argumentują, że odejście od podatku od transakcji na rzecz podatku od wartości uczyni rynek bardziej płynnym. Kupujący nie musieliby odkładać tysięcy funtów na dodatkowy koszt wejścia, co szczególnie dziś, przy wysokich stopach procentowych, stanowi istotną barierę. Krytycy ostrzegają jednak, że przeniesienie ciężaru na sprzedających może równie mocno ostudzić chęć do sprzedaży, a w konsekwencji zmniejszyć podaż mieszkań.
Cel fiskalny i sprawiedliwość społeczna
Za reformą stoją także względy budżetowe. Wpływy ze stamp duty są bardzo zmienne. Dodatkowo są uzależnione od liczby transakcji i koniunktury na rynku. Stały, coroczny podatek od wartości nieruchomości dawałby rządowi stabilniejsze i bardziej przewidywalne źródło finansowania. Dlatego prawdziwym wygranym, jeśli “przejdzie” reforma podatku od nieruchomości, jest skarb UK.
Drugim argumentem jest sprawiedliwość. Obecny council tax jest powszechnie krytykowany jako niesprawiedliwy. Opiera się bowiem na przestarzałych wycenach sprzed ponad trzech dekad. Nowy system miałby być bardziej progresywny i lepiej odzwierciedlać faktyczną wartość nieruchomości. To w praktyce oznacza, że więcej płaciliby posiadacze drogich domów. Natomiast właściciele mniejszych i tańszych mieszkań byliby odciążeni.
Reforma podatku od nieruchomości. Ryzyka i kontrowersje
Nie brakuje jednak głosów ostrzegawczych. Ekspertka rynku nieruchomości Kirstie Allsopp nazwała plany rządu „destabilizującymi” i zarzuciła kanclerz, że próbuje „karać ludzi za wysiłek, który włożyli w zdobycie własnych domów”. Obawy dotyczą przede wszystkim właścicieli domów o wysokiej wartości. Takich, którzy są bogaci „na papierze”, ale w praktyce dysponują ograniczonym dochodem. Dotyczy to zwłaszcza emerytów żyjących w drogich nieruchomościach w Londynie czy na południu kraju. Stała danina mogłaby w ich przypadku prowadzić do problemów z płynnością finansową.

Niejasne pozostaje również, jak wyceniane będą domy. Nie ma również informacji, jak często aktualizowane będą wartości podatkowe. Każdy system masowej wyceny niesie ze sobą ryzyko sporów i odwołań, a ewentualne błędy mogą podkopać zaufanie do całej reformy.
Polityka kontra ekonomia
W wymiarze politycznym propozycje Reeves spotykają się z ostrą krytyką ze strony konserwatystów. Ich zdaniem reforma podatku od nieruchomości to „nalot podatkowy” na zwykłe rodziny. Z kolei wielu ekonomistów i think tanków od lat apeluje o to, by znieść stamp duty, który ogranicza mobilność i blokuje „drabinę mieszkaniową”. Rząd stoi więc przed dylematem: jak pogodzić postulaty ekonomicznej racjonalności z polityczną wrażliwością społeczną?
Diabeł tkwi w szczegółach
Reforma podatku od nieruchomości wydaje się nieunikniona, bo obecny system jest niewydolny i niesprawiedliwy. Jednak sukces lub porażka planów Reeves zależy od szczegółów: od wysokości progów, sposobu naliczania podatku, ulg dla gospodarstw o niskich dochodach i sposobu podziału wpływów między samorządy. Źle zaprojektowana reforma może zdestabilizować rynek i podważyć zaufanie społeczne. Dobrze skonstruowana – mogłaby stać się jednym z najbardziej znaczących kroków w kierunku bardziej sprawiedliwego i nowoczesnego systemu podatkowego w Wielkiej Brytanii.