Dwaj giganci brytyjskiego rynku detalicznego, Tesco i Marks & Spencer, mają kłopoty. Tesco Direct zostaje zostaje całkowicie zlikwidowane, a M&S zamyka aż 100 sklepów.
Sieć Marks & Spencer działająca od 1884 roku w Wielkiej Brytanii zajmuję się sprzedażą produktów spożywczych, słynąc z dań do szybkiego przygotowania sprzedawanych pod własną marką. W Wielkiej Brytanii jest ponad 600 sklepów, a w 34 krajach świata działa (głównie na zasadzie franczyzy) dalszych 240 punktów pod charaktyerystycznym szyldem.
Konwencja wielostronna MLI – jak wpłynie na opodatkowanie osób fizycznych pracujących w UK?
W ostatnim czasie M&S zmaga się z licznymi problemami. W listopadzie 2016 roku przedstawiciele firmy wydali komunikat o planowanym zamknięciu wszystkich sklepów sieci w Estonii, na Węgrzech, Litwie, w Słowacji, Rumunii, Polsce, Holandii, Belgii, częściowo we Francji i Chinach. Powód? Niezadowalające wyniki finansowe. Teraz, zapowiedziano likwidację kolejnych stu placówek operujących na terenie Zjednoczonego Królestwa.
Marks & Spencer będzie systematycznie wygaszał kolejne sklepy do 2022 roku – to jeden z elementów planu restrukturyzacyjnego, który ma poprawić kondycję sieci. Firma z siedzibą w Londynie zapowiada, że chce skupić się bardziej na sprzedaży online…
… która zupełnie nie idzie Tesco. Tesco Direct, czyli internetowy sklep oferujący szeroką gamę produktów okazał się "małą i przynoszącą straty częścią biznesu", jak czytamy w oficjalnym oświadczeniu firmy. Projekt okazał się zupełnie nieopłacalny, a pogrzebały go zbyt wysokie koszty dostaw i fatalny marketing. 9 lipca z sieci ma zniknąć strona, co będzie wiązało się również z zamknięciem centrum dystrybucyjnego w Milton Keynes. Według wstępnych szacunków nawet pół tysiąca osób straci pracę.
Tesco przegrało walkę z hegemonemt e-commerce, czyli Amazonem, ale brytyjska sieć hipermarketów i supermarketów nadal będzie obecna w handlu internetowym, tyle że na innych zasadach i w zdecydowanie mniejszym stopniu, niż miało to miejsce w przypadku Tesco Direct.