Organizacje charytatywne nie mają wątpliwości, planowane cięcia w universal credit dotkną ogromną grupę osób niepełnosprawnych. Rząd jednak jeszcze niedawno twierdził, że tak się nie stanie.
Organizacje takie jak Scope, Z2K i MS Society twierdzą, że przepisy dotyczące universal credit, które mają ulec zmianie nie uwzględniają niepełnosprawności postępujących lub zmiennych. Klauzula zawarta w projekcie, która ma chronić najciężej chorych będzie działać tylko wtedy, gdy wnioskodawca spełni szereg surowych wymagań. W tym również to, że ich stan chorego musi być stały.
Ciężko chorzy dostaną mniej z universal credit?
Oznacza to, że osoby z poważnymi chorobami, których objawy zmieniają się z dnia na dzień, jak choroba Parkinsona, choroba afektywna dwubiegunowa czy stwardnienie rozsianie, mogłyby zostać objęte obniżoną stawką universal credit, mimo iż dotknięte osoby byłyby zbyt chore, aby szukać pracy.
– W przeciwieństwie do twierdzeń rządu, mamy realne obawy, że wiele osób cierpiących na dożywotnie schorzenia, które poważnie wpływają na ich codzienne życie, nie będzie w rzeczywistości chronionych przed cięciami – mówi Ayla Ozmen, dyrektor ds. polityki i kampanii organizacji charytatywnej Z2K.
– Ustawowa ochrona chorych ma bardzo wąską definicję. Będzie miała zastosowanie wyłącznie, gdy objawy choroby wpływają na kogoś cały czas. Opierając się na naszym doświadczeniu, prawdopodobnie wykluczy to ogromną grupę chorych. Wzywamy rząd do porzucenia tych szkodliwych cięć i poprawienia projektu – dodaje.
Z kolei James Taylor, szef strategii w organizacji Scope, mówi:
– Kryteria ciężkich schorzeń będą miały zastosowanie tylko do niewielkiej liczby osób niepełnosprawnych. Kryteria te są zbyt wąskie i nie uwzględniają w pełni osób z postępującymi lub zmiennymi schorzeniami.
– Brak jasności co do znaczenia kryteriów sprawia, że stają się one podatne na indywidualną interpretację lekarzy. To sprawi, że nawet osoby spełniające je mogą zostać pominięte – dodaje.

Trzeba przedstawić diagnozę wystawioną przez NHS. Co z diagnozą prywatną?
Organizacje charytatywne niepokoi to, że SCC wymaga od osób przedstawienia diagnozy wystawionej przez NHS. Jednakże długie listy oczekujących oznaczają, że więcej osób z problemami psychicznymi i fizycznymi nie jest w stanie uzyskać dostępu do pomocy.
Plan zakłada uwzględnienie diagnoz NHS, co wyklucza osoby zdiagnozowane prywatnie, w tym wiele osób neuroróżnorodnych. Zdaje się, że projekt został wymyślony tak, aby ograniczyć wsparcie, a nie jak najlepiej pomóc osobom niepełnosprawnym. On doprowadzi tylko więcej osób niepełnosprawnych do ubóstwa – mówi Taylor.
Zgodnie z proponowanymi zmianami nowi wnioskodawcy o universal credit, którzy ubiegają się o „health element”, otrzymaliby mniej niż połowę tego, co obecni beneficjenci. To skutkowałoby startą około 3000 funtów rocznie.
Liz Kendall, sekretarz ds. pracy i emerytur, obiecała, że SCC zapewni „spokój ducha” i dodatkową ochronę przed zmianami dla „najbardziej wrażliwych i poważnie chorych osób”. Rządowe analizy wskazują, że zaledwie 200 tysięcy osób odczuje problemy przez kontrowersyjne zapisy. To jest nieco poniżej 8 procent ubiegających się o dodatek zdrowotny.
Julia Modern, menadżerka w Inclusion London, powiedziała, że jest to poważnie wadliwy plan. Twierdzi też, że rządzący nie skonsultowali się z osobami niepełnosprawnymi ani organizacjami, które je reprezentują.
The Department for Work and Pensions zakwestionował interpretację ustawy przez organizacje charytatywne. Urzędnicy twierdzą, że SCC „chroni osoby, które nie będą w stanie pracować z powodu ciężkiego stanu zdrowia lub niepełnosprawności, która nie powinna ulec poprawie niezależnie od diagnozy lub tego, czy stan ten ulega wahaniom”.