Imigranci z UE, którzy nadal oczekują na decyzję Home Office w sprawie statusu zasiedlenia, mają kłopoty z podróżowaniem. Bywają przypadki, w których po krótkim pobycie za granicą nie wpuszcza się ich do UK lub grozi się im deportacją.
Obywatele UE, którzy oczekują na decyzję Home Office w sprawie statusu zasiedlenia, mają pełne prawo do krótkich podróży za granicę. Niestety zdarzają się niepokojące sytuacje, w których odmawia się im prawa do powrotu na Wyspy. A nawet grozi się im deportacją.
Problemy w czasie oczekiwania na status zasiedlenia
Niezależny organ monitorujący przestrzeganie porozumień dotyczących praw obywatelskich (IMA) zwrócił się do Home Office z pisemnym oświadczeniem. Dotyczy ono „poważnych obaw” w związku z problemami, z jakimi borykają się wnioskodawcy oczekujący na status zasiedlenia.
Obawy dotyczą głównie przypadków imigrantów z UE, którzy czekając na status, udali się na krótki pobyt za granicę. Do ojczystego kraju, w odwiedziny do znajomych lub na wakacje, ale w drodze powrotnej nie wpuszczono ich do UK.
IMA podkreśliło, że obywatele UE oczekujący na decyzję Home Office nie powinni być deportowani z Wielkiej Brytanii. Zwłaszcza jeśli odbywają krótką podróż za granicę w celach biznesowych, wypoczynkowych lub rodzinnych.
Ważne zaświadczenie o złożeniu wniosku – CoA
IMA poinformowało w poniedziałek, że obywatele UE posiadający ważne „zaświadczenie o złożeniu wniosku” (CoA) wydane przez Home Office mogą przedstawić ten dokument funkcjonariuszom straży granicznej na lotniskach lub w portach. I w ten sposób udowodnić, że mają prawo do podróżowania.

W oświadczeniu wystosowanym do Home Office czytamy: „Stanowisko IMA jest takie, że obywatele posiadający ważny certyfikat poświadczający obywatelstwo, mają prawo do opuszczania i ponownego wjazdu do Wielkiej Brytanii. Pod warunkiem spełnienia odpowiednich wymogów”.
Deportowani mimo ważnych dokumentów
Niestety stanowisko IMA jest małym pocieszeniem dla tych imigrantów z UE, których już deportowano lub nie wpuszczono do Wielkiej Brytanii mimo przedstawienia odpowiednich dokumentów.
Wśród osób, które spotkała taka sytuacja, jest 34-letnia Hiszpanka, Maria. Kobietę zatrzymano, a następnie deportowano z Wielkiej Brytanii. Mimo że przedstawiła niezbędne dokumenty potwierdzające jej oczekiwanie na status.
Maria mieszkała na Wyspach ze swoim mężem (Brytyjczykiem), a do Hiszpanii udała się w odwiedziny do siostry na Boże Narodzenie. W czasie powrotu do UK zatrzymano ją jednak na lotnisku Luton. A kilka dni później deportowano ją z Wielkiej Brytanii.
Innego obywatela UE, Greka, Costa Koushiappisa także deportowano przymusowo po powrocie do Szkocji z krótkiej podróży do Amsterdamu. W przeciwieństwie do Marii, funkcjonariusze graniczni w Edynburgu dali mu trzy dni na załatwienie spraw związanych z najmem i pracą u swojego pracodawcy.
ETA pogłębia problemy
Ponadto przepisy dotyczące Elektronicznej Autoryzacji Podróży (ETA), które weszły w życie w tym roku, jeszcze bardziej komplikują obecną sytuację. Posiadacze CoA nie kwalifikują się bowiem do uzyskania ETA. Ale nie są także zwolnieni z obowiązku posiadania tego dokumentu lub wizy. Dlatego muszą okazać pozwolenie na wjazd do Wielkiej Brytanii.
Rzecznik Home Office wypowiedział się w sprawie mało konkretnie: „Wszystkie osoby posiadające zaświadczenie o złożeniu wniosku o status zasiedlenia są informowane, że mogą zostać poproszone o okazanie dowodów potwierdzających ich kwalifikowalność w ramach programu, zanim otrzymają pozwolenie na wjazd do Wielkiej Brytanii. Odpowiednie wytyczne zostały przekazane funkcjonariuszom Straży Granicznej i opublikowane online”.