Ekonomia w Wielkiej Brytanii stoi w miejscu – wzrost gospodarczy w kwietniu 2024 wyniósł 0,0%. Stagnacja następuje po tym, jak gospodarka na Wyspach odnotowała najszybszy wzrost od dwóch lat, od stycznia do marca, wychodząc z recesji, w którą popadła w drugiej połowie ubiegłego roku, jak wynika z oficjalnych danych przekazanych przez ONS.
Premier Rishi Sunak miał nadzieję w ramach kampanii wyborczej pochwalić się gospodarczym odbiciem, ale nic z tego nie będzie. Brytyjski PKB w kwietniu 2024 roku ani drgnął, po tym, jak w marcu odnotowano wzrost na poziomie 0,4%. Gospodarka na Wyspach nie była w stanie utrzymać nawet tak niewielkiej dynamiki po tym, jak została obciążona przez znajdujący się w trudnej sytuacji się sektor handlu detalicznego, spadek produkcji przemysłowej i spadek produkcji budowlanej.
Wskaźnik wzrostu wynoszący 0,0% był zgodny z prognozą ekonomistów City. Ich zdaniem za trudną sytuację ekonomiczną odpowiada… pogoda. Ulewne deszcze przyczyniły się do mniejszej ilości klientów na „głównych ulicach” brytyjskich miast, a także przełożyły się na utrudnienia na placach budowy.
W jakiej kondycji znajduje się gospodarka w UK?
Produkcja przemysłowa spadła o 1,4% w ujęciu miesięcznym, podczas gdy działalność w sektorze budowlanych była niższa o 1,4%, a rynek retail stracił 2,0% swojego obrotu. Spadki te zostały zrównoważone przez 2% wzrost w całym sektorze usług, a także wzmocnione przez wzrosty w ramach usług informatycznych i komunikacyjnych oraz w sztuce i rozrywce (2,6%). W sumie brytyjskie PKB w przeciągu trzech ostatnich miesięcy (luty, marzec, kwiecień) zanotowało wzrost na poziomie 0,7%.
– Za dzisiejsze słabe dane PKB można podziękować świetnej brytyjskiej pogodzie – komentuje z przekąsem Lindsay James, strateg inwestycyjna w Quilter Investors, jak cytujemy za „Guardianem”. – Uporczywe deszcze powstrzymały konsumentów od wydawania pieniędzy. Spowodowały także, że wzrost gospodarczy zatrzymał się na miesiąc. Biorąc pod uwagę, że opady były w kwietniu o 55% wyższe niż średnia i najwyższe od kwietnia 2012, nie powinno dziwić, że gospodarka ma problemy. Sektory takie jak handel detaliczny, budownictwo i puby zostały poważnie dotknięte – dodaje.
Czeka nas dalsze ożywienie i wzrost
Z kolei Ben Jones, główny ekonomista CBI, zwraca uwagę na bardziej pozytywne aspekty sytuacji ekonomicznej na Wyspach, które dają nadzieję, na poprawę sytuacji. – Zarówno konsumenci, jak i firmy zaczną odczuwać korzyści z niższej inflacji, co z kolei powinno zwiększyć zaufanie i wesprzeć wydatki, gdy zbliżamy się do lata pełnego dużych wydarzeń rozrywkowych i sportowych, takich jak Euro 20224 – zaznacza Jones, jak cytujemy za „Guardianem”.
Zasadniczo ekonomiści City formułują optymistyczne prognozy. Zwracają uwagę, że w kwietniu mieliśmy tylko chwilowe załamanie brytyjskiej gospodarki, która nabiera tempa po płytkiej recesji, a nie początek kolejnego spowolnienia. W kolejnych miesiącach znów będziemy obserwować dalsze ożywienie.