Podczas dzisiejszej debaty w parlamencie Theresa May zaznaczyła silne związki Wielkiej Brytanii z chrześcijaństwem i wyraziła nadzieję, że każdy chrześcijanin czuje swobodę w wyrażaniu swoich religijnych przekonań. Tylko dlaczego szefowa brytyjskiego rządu musi zapewniać chrześcijan o ich podstawowych prawach?
Rozprzestrzeniający się w ostatnich latach duch politycznej poprawności sprawia, że osoby wierzące coraz częściej czują, że nie powinny głośno wyrażać swoich poglądów na temat religii. Tego właśnie dotyczyło dzisiejsze pytanie jednej z posłanek, Fiony Bruce, do Theresy May.
Zrezygnowali z islamu i przeszli na chrześcijaństwo. Teraz są atakowani
Toryska zapytała premier May o to, czy poprze raport Wspólnoty Prawników Chrześcijan „Speak up”, który zaświadcza, że wolność słowa i prawo do wolności religijnej są w Wielkiej Brytanii silniejsze, niż kiedykolwiek w historii. Bruce wyraziła wątpliwość co do powszechnego obowiązywania tych praw, ponieważ, jak stwierdziła, „wielu chrześcijan boi się obecnie wspominać o swojej wierze w przestrzeni publicznej”.
Czy nasze wnuki będą wyznawały islam? Badacze twierdzą, że jest to niemal pewne
W odpowiedzi na pytanie członkini Partii Konserwatywnej, Theresa May potwierdziła, że wolność wyrażania poglądów religijnych to jedna z podstawowych zasad funkcjonowania społeczeństwa brytyjskiego. Premier dodała także, że Wielka Brytania może być dumna ze swojego chrześcijańskiego dziedzictwa.
– Oczywiście mamy teraz Adwent, a mamy bardzo silną tradycję wolności słowa i tolerancji religijnej, natomiast chrześcijańskie dziedzictwo to coś, z czego wszyscy możemy być dumni – powiedziała May. – Jestem przekonana, że wszyscy chcemy mieć pewność, iż ludzie w pracy czują swobodę w zakresie rozmawiania o swojej wierze oraz w zakresie rozmawiania o Świętach Bożego Narodzenia – dodała.
Został brutalnie pobity, bo przeszedł z islamu na chrześcijaństwo. Uratowali go Polacy!