Mimo przewidywań ekonomistów dotyczących powrotu do wzrostu gospodarczego, najnowsze dane okazały się pesymistyczne. Według nich brytyjska gospodarka zaliczyła spadek o 0,1 proc. w październiku.
Ostatnie dane ONS są kolejną złą wiadomością dla kanclerz skarbu, Rachel Reeves. PKB Wielkiej Brytanii spadło w październiku o 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym. Jest to znacznie słabszy wynik niż ten, który prognozowało City.
Brytyjska gospodarka zaliczyła spadek
Po spadku o 0,1 proc. we wrześniu i braku wzrostu w sierpniu brytyjska gospodarka zaliczyła w październiku kolejny spadek. Liz McKeown, która jest dyrektorem ds. Statystyk Ekonomicznych w ONS, wyjaśniła na czym polegały złe notowania ekonomiczne w ciągu ostatnich trzech miesięcy:
– Gospodarka nieznacznie skurczyła się w ciągu ostatnich trzech miesięcy, ponieważ produkcja ponownie spadła, a wzrost usług wyhamował. W sektorze produkcji nadal utrzymywała się słaba produkcja samochodów. A branża odnotowała jedynie niewielką poprawę w październiku po znacznym spadku produkcji z poprzedniego miesiąca.
– Ogólnie rzecz biorąc, usługi nie odnotowały wzrostu w ciągu ostatnich trzech miesięcy. I kontynuują niedawny trend spowolnienia w tym sektorze. Odnotowano spadki w sektorze hurtowym i badaniach naukowych. Zrekompensował je jednak wzrost w sektorze wynajmu i dzierżawy oraz handlu detalicznego – dodała McKeown.

Jaka jest nadzieja na obniżkę stóp procentowych?
Co jednak istotne, dane gospodarcze zwiększają szansę na obniżkę stóp procentowych przez Bank Anglii w przyszłym tygodniu. Przytaczany przez „The Guardian” Suren Thiru z Chartered Accountants powiedział:
– W związku z tym, że te pesymistyczne dane mogą jeszcze bardziej podsycić obawy decydentów dotyczące kondycji brytyjskiej gospodarki, luzowanie polityki pieniężnej w grudniu wydaje się trafne. Biorąc pod uwagę zwłaszcza prawdopodobny deflacyjny wpływ budżetu.
Za prawdopodobieństwem obniżki stóp procentowych 18 grudnia przemawia także spadek inflacji w październiku, po raz pierwszy od maja. Do 3,6 proc. z 3,8 proc.
Na temat obecnych danych gospodarczych wypowiedział się Mel Stride, kanclerz skarbu w gabinecie cieni Partii Konserwatywnej. Określił je jako „niezwykle niepokojące” i stwierdził, że są „bezpośrednim skutkiem złego zarządzania gospodarką przez Partię Pracy”.

