Gordon Ramsey od kilku lat prowadzi kampanię wokół swojej osoby, w której zapewnia, że jest normalnym, miłym facetem, dla którego żona i rodzina są najważniejsi. Szokująco w tym kontekście brzmią informacje, które ujawnia Sarah Symonds, twierdząc przy tym, że jest byłą kochanką szefa kuchni.
Symonds, która sama siebie nazywa „profesjonalną kochanką”, choć wszyscy wiemy jak ten zawód się nazywa potocznie, chce napisać książkę o swoim „związku” z Ramseyem, w której nie powstrzyma się od opublikowania największych szczegółów. Póki co twierdzi, że Gordon Ramsey przed każdym stosunkiem zażywał tzw. „poppersy”, czyli azotany aliku, które mają działania narkotyczne oraz powodują zwiększenie odczuć seksualnych oraz rozluźnienie odbytu.
„On z natury jest pobudzony, ale mam wrażenie, jakby przy mnie chciał być jeszcze bardziej. Nie sądzę, że naprawdę potrzebował tych narkotyków. One okropnie śmierdzą. Udawałam przy nim, że też je wdycham. Gordon podróżował z nimi do Los Angeles i kiedy tylko docierał do domu, trzymał je w lodówce, aby utrzymać je w chłodzie” – powiedziała Symonds.
Dodała ponad to, że Ramsey żądał on niej, żeby zdobywała dla niego narkotyki. Chciał także, żeby nawiązywała kontakty z innymi kobietami i sprowadzała je na orgie do niego.