Wiele mówi się ostatnio o tym, że Turcja to kraj europejski, który mógłby przystąpić do Unii. Ale gdy sięgamy nieco głębiej, to widzimy, że rzeczywistość wygląda inaczej, niż przedstawiają nam to unijni politycy. W Turcji przestrzeganie praw kobiet to wciąż pobożne życzenie…
Od wybuchu kryzysu imigracyjnego Unia Europejska mocno flirtuje z Turcją, ponieważ potrzebuje jej do zatrzymania rzeszy ludzi uciekających do Europy z Syrii i innych krajów Bliskiego Wschodu. Jednak czy za cenę pomocy mamy do Unii przyjąć Turcję, która nie przestrzega podstawowych praw człowieka, w tym przede wszystkim praw kobiet?
12 milionów Turków planuje zamieszkać na Wyspach. Czy Polacy stracą pracę?
Jednym z przykładów, który doskonale obrazuje różnicę w wartościach wyznawanych przez Turcję i kraje europejskie, jest podejście do gwałtów. Prawo w Turcji zezwala gwałcicielowi uniknąć kary, jeśli ożeni się on ze swoją ofiarą. Z danych ujawnionych przez Najwyższy Sąd Apelacyjny wynika, że takich przypadków zarejestrowano w Turcji ponad 3 tys. A powiedzmy, że gwałty nie dotyczyły tylko kobiet dorosłych, ale również dzieci (w tym dzieci kilkuletnich).
Pakistańscy ekstremiści chcą wprowadzić prawo pozwalające na bicie kobiet!
Mustafa Demirdağ, przewodniczący Najwyższego Sądu Apelacyjnego przyznaje, że małżeństwa gwałcicieli z ofiarami są nie do zaakceptowania, ale że sądy stosunkowo często godzą się na takie rozwiązanie. Prawo chroni w ten sposób przestępcę, któremu za gwałt grozi 16 lat więzienia.