60-letni pracownik budowlany miał dość wszystkiego i na znak niemocy odciął sobie rękę. Zmarł niedługo później, w przydomowym ogrodzie.
Makabryczne sceny w Wiltshire. To było samobójstwo
60-letni mężczyzna nie wytrzymał presji związanej z rozpoczęciem pracy w nowej firmie budowlanej i odebrał sobie życie. Jednak nietypowy sposób, w jaki to zrobił, stał się elementem dłuższego śledztwa. 9 sierpnia zeszłego roku Kevin Mayo odciął sobie rękę, którą wraz z listem pożegnalnym zostawił w kuchennym zlewie. Notatka głosiła, że mężczyzna „nie daje już sobie rady”. Co byłoby zbieżne z informacjami o jego wcześniejszych problemach psychicznych i nieudanej próbie samobójczej.
– To, co się tutaj wydarzyło, było bardzo nieoczekiwane. To był naprawdę ekstremalny czyn, którego [denat] się podjął. Z notatek wynika, że po prostu nie widział on innego wyjścia z tej sytuacji – zaznaczył w werdykcie końcowym przed Salisbury Coroner’s Court koroner David Ridley. I doprecyzował: – Kevin został znaleziony martwy, jak leżał w patio swojego domu. Wykrwawił się po tym, jak w którymś momencie dnia odciął sobie prawą rękę. Doszło do tego najprawdopodobniej nad ranem. Kevin miał problemy psychiczne, które prawdopodobnie miały źródło w dzieciństwie. Jego depresję i stany lękowe pogłębiły niedawne czynniki stresogenne.
Martwego 60-latka znalazła w domu jego partnerka
Kevina Mayo, który wykrwawił się na śmierć, znalazła w przydomowym ogrodzie jego partnerka, Stacey Thomas. Mayo z Thomas znali się od młodości, ale zamieszkali ze sobą dopiero w 2021 r. Kobieta opisała swojego „kochającego” partnera jako „zawadiackiego mężczyznę” z „poczuciem humoru”, który lubił robić psikusy. Jednak mężczyzna zmagał się też z problemami psychicznymi, które nasiliły się po tym, jak rozpoczął pracę w nowej firmie. Kevin miał mieć problem, by „dotrzymać kroku młodszym pracownikom”, co tylko pogorszyło jego i tak kiepski już stan zdrowia psychicznego.