Ceny domów w Wielkiej Brytanii rosną w najszybszym tempie od roku. Zdaniem Nationwide dzięki temu perspektywy dla brytyjskiego rynku mieszkaniowego są coraz „bardziej pozytywne”. Wiele jednak zależy od przyszłych decyzji Banku Anglii w sprawie stóp procentowych.
Z najnowszych danych wynika, że średnia cena domu na Wyspach wzrosła w styczniu o 0,7 proc. – w porównaniu z poprzednim miesiącem.
Ceny domów w UK rosną
Średnia cena domów w Wielkiej Brytanii wyniosła w styczniu 257 656 funtów. W porównaniu z tym samym miesiącem roku poprzedniego jest to spadek o 0,2 proc. Jednak jest to znacząca poprawa w stosunku do grudniowych danych, które wykazały spadek cen nieruchomości o 1,8 proc.
Robert Gardner, główny ekonomista Nationwide powiedział:
– Chociaż szybkie odbicie aktywności lub cen domów w 2024 roku wydaje się mało prawdopodobne, perspektywy dla rynku są nieco bardziej pozytywne.
Według niego ożywienie na rynku nieruchomości wywołane jest utrzymaniem stóp procentowych na tym samym poziomie przez Bank Anglii. Jego zdaniem „inwestorzy stają się coraz bardziej optymistyczni” i uważają, że Bank Anglii w niedalekiej przyszłości obniży stopy procentowe.
Nationwide zwraca również uwagę na fakt, że dane Royal Institute of Chartered Surveyors (Rics) sugerują, iż na rynek nieruchomości trafia obecnie więcej domów. W tym miesiącu Rics poinformowało, że liczba zapytań o nowe domy spadła w grudniu o 3 proc., co stanowi znaczną poprawę w porównaniu ze spadkiem o 13 proc. odnotowanym w listopadzie.
Najbliższe miesiące będą kluczowe
Nationwide przestrzega, że decyzje Banku Anglii dotyczące stóp procentowych w najbliższych miesiącach będą kluczowe. To od nich uzależnione są posunięcia inwestorów na rynku nieruchomości.
Obecnie kredytobiorca uzyskujący średni dochód w Wielkiej Brytanii i kupujący dom z 20-procentowym depozytem miał miesięczną ratę kredytu hipotecznego w wysokości 38 proc. wynagrodzenia na rękę. Czyli znacznie powyżej długoterminowej średniej wynoszącej 30 proc.
Stwierdzono, że oprocentowanie kredytów hipotecznych będzie musiało zbliżyć się do 3 proc., aby sprowadzić miarę przystępności cenowej z powrotem do 30 proc. wynagrodzenia na rękę.