Fot. Getty
Zaufanie społeczne do Liz Truss gwałtownie spadło po ogłoszeniu przez kanclerza skarbu tzw. mini-budżetu. Czy zawirowania gospodarcze na samym początku rządów Liz Truss nie pogrążą błyskawicznie jej gabinetu?
Po ogłoszeniu przez Kwasi Kwartenga tzw. mini-budżetu w zeszły piątek, doszło do ogromnego zawirowania gospodarczego, w tym do gwałtownego spadku kursu funta i pilnej interwencji Banku Anglii, który dokonał ratującej finanse państwa wypkupu obligacji. Po tych radykalnych decyzjach zarówno na premier, jak i na kanclerza skarbu, spadła lawina krytyki ze strony partii opozycyjnych, opinii publicznej, a nawet wielu regionalnych rozgłośni radiowych. Najnowsze badania opinii publicznej pokazują, że zaufanie do nowej premier gwałtownie spadło – decyzji podjętych przez Liz Truss nie popiera aż 55 proc. Brytyjczyków, podczas gdy ufa jej zaledwie 18 proc. Kwasiemu Kwartengowi również nie ufa 55 proc. ankietowanych, a poparcie dla jego ostatnich decyzji wyraziło zaledwie 15 proc. Jednocześnie 51 proc. badanych uważa, że kanclerz skarbu powinien podać się do dymisji (18 proc. społeczeństwa chce, aby został na razie swoim stanowisku), natomiast w przypadku Liz Truss 48 proc. chciałoby jej odejścia, a 26 proc., uważa, że powinna ona pozostać na stanowisku premiera.
W Wielkiej Brytanii rośnie poparcie dla Partii Pracy
W odróżnieniu od czołowych polityków Partii Konserwatywnej, w Wielkiej Brytanii rośnie poparcie dla działaczy związanych z Partią Pracy. Lider laburzystów, Sir Keir Starmer, cieszy się obecnie poparciem na poziomie 38 proc., a nie ufa mu 29-proc. ankietowanych. W ujęciu ogólnym Partia Pracy ma obecnie aż 19-punktową przewagę nad Partią Konserwatywną – na laburzystów zagłosowałoby obecnie 46 proc. wyborców a na konserwatystów – 27 proc. Jeśli chodzi o kwestie gospodarcze, to tylko 20 proc. badanych uważa, że torysi są najlepiej przygotowani do poradzenia sobie kryzysem, a 39 proc. jest zdania, że lepiej poradziłaby sobie teraz Partia Pracy.