Badanie przeprowadzone przez pracownię Savanta dla Centre for London pokazało, że pokaźna liczba londyńczyków nie ma oszczędności, które pozwoliłyby im na pokrycie nawet małych, dodatkowych wydatków, rzędu choćby 50 funtów. Ale żyjący na Wyspach Polacy piszą w mediach społecznościowych, że przy dobrym planowaniu da się zaoszczędzić na tzw. „czarną godzinę”.
Co czwarty mieszkaniec Londynu nie ma oszczędności rzędu 50 funtów
Najnowsze badania pokazują, że co czwarty mieszkaniec Londynu nie potrafiłby wyłuskać 50 funtów, żeby poradzić sobie z nieprzewidzianymi wydatkami. Z kolei aż 14 proc. londyńczyków twierdzi, że nie ma nawet 20 funtów oszczędności na pokrycie jakichś extra kosztów. Tylko 44 proc. mieszkańców Londynu stać by było na dodatkowy wydatek rzędu 250 funtów. Natomiast tylko 36 proc. respondentów miałoby w zanadrzu 500 funtów. Największym problemem dla gospodarstw domowych w Londynie są obecnie wysokie koszty energii (49 proc.) oraz wysokie ceny żywności (30 proc.).
Komentując wyniki badania pracowni Savanta, Antonia Jennings, dyrektor naczelna Centre for London potwierdziła, że kryzys kosztów życia jest w stolicy UK widoczny w sposób szczególny. – Zbyt wielu mieszkańców naszej stolicy nie może sobie pozwolić na nieoczekiwany wydatek rzędu 20 funtów. A jest to znacznie mniej niż koszt cotygodniowych zakupów w sklepie spożywczym dla jednej osoby w Londynie. I choć dane z naszego badania są szokujące, to wcale nas nie zaskakują. Wiemy, jak rosną koszty utrzymania się z dnia na dzień w Londynie. Rząd i nasz nowo wybrany burmistrz Londynu muszą współpracować, aby stworzyć długoterminowe zmiany w gospodarcze i zapewnić londyńczykom niezbędne wsparcie, którego potrzebują – powiedziała Jennings.
Polakom udaje się coś zaoszczędzić w kryzysie kosztów życia
Polacy mieszkający w Londynie też przyznają, że w stolicy trudno jest się utrzymać. „No w Londynie, jak nie masz dobrej pracy, to ciężko jest się utrzymać. Koszty życia są duże. Wolę mieszkać poza Londynem” – pisze jeden z internautów. A inna Polka dodaje, że osiem lat temu wyprowadziła się z Londynu na prowincję i że od tego czasu „komfort jej życia polepszył się o 80 proc.”.
Ale też wielu Polaków mieszkających w Londynie zaznacza, że solidnie pracując i dobrze gospodarując pieniędzmi, można co miesiąc trochę zaoszczędzić. I jest to więcej niż 50 funtów, których zdaje się nie ma w zanadrzu nawet co czwarty londyńczyk. „Spokojnie, sama oszczędzam jakieś £300-400. Da radę, zależy oczywiście jak się prowadzisz” – pisze jedna z internautek. A wtóruje jej inna Polka, mówiąc: „Prawda, z jednej pensji trudno odłożyć. Dlatego mam extra biznesik i absolutnie wystarcza mi na extrasy. A nawet planuje kupić domek na Sardynii”.