W kuluarach mówi się, że Ministerstwo Skarbu rozważa zastosowanie pewnej sztuczki przy naliczaniu podwyżki kwot benefitów na 2024 rok. Organizacje charytatywne już teraz przestrzegają rząd przed uciekaniem się do wybiegów, które będą niekorzystne dla najbiedniejszych członków społeczeństwa.
Podwyżka świadczeń zgodna z inflacją. Ale rząd może zastosować inny punkt odniesienia
Z nieoficjalnych informacji wynika, że jako punkt odniesienia do podwyżki świadczeń społecznych na rok 2024 Ministerstwo Skarbu rozważa wykorzystanie wskaźnika CPI z października. Wskaźnik ten bowiem okazał się zaskakująco niski i wyniósł zaledwie 4,6 proc. Natomiast odczyt inflacji z września, który rząd powinien standardowo zastosować przy obliczaniu benefitów dla osób w wieku produkcyjnym, wyniósł 6,7 proc.
Gdyby stało się tak, jak podają dziennikarze Bloomberga, że rząd chciałby zastosować korzystniejsze dla siebie rozwiązanie przy naliczaniu podwyżki benefitów na kolejny rok, to mieszkańcy UK mogliby okazać się stratni o nawet 2 mld funtów.
Organizacje charytatywne zajmujące się pomocą najuboższym alarmują, że tysiące rodzin w UK już teraz osiągają dochody na dramatycznie niskim poziomie. Dochody, które nie pokrywają kosztów egzystencji. A przy zastosowaniu podwyżek świadczeń o znacząco niższy wskaźnik, sytuacja najbiedniejszych może jeszcze ulec pogorszeniu.
Wzrost benefitów musi odzwierciedlać rosnące koszty
Suchej nitki na „niecnych” planach rządu nie pozostawia m.in. główny analityk Joseph Rowntree Foundation (JRF), Peter Matejic. – Tego nie da się obronić. Gdyby rząd rozważał zmniejszenie świadczeń rodzinom borykającym się z trudnościami. Zaniepokojonym o swoją przyszłość. Doniesienia prasowe sugerują, że rząd planuje wykorzystać obecne dane zamiast danych z poprzedniego miesiąca. Po to, by manipulować danymi i ukryć dużą obniżkę [świadczeń]. W nadchodzącym jesiennym budżecie należy zwiększyć świadczenia zgodnie z inflacją. Do tego lokalny zasiłek mieszkaniowy Local Housing Allowance [LHA] musi zostać odmrożony. Aby wspierać prywatnych najemców w pokrywaniu kosztów mieszkania – zaznaczył Matejic.
A w podobnym tonie wypowiedział się dyrektor naczelny Action for Children, Paul Carberry, mówiąc, że pomimo spadku inflacji sytuacja wielu rodzin tylko się pogarsza. – Wraz ze zbliżaniem się zimy, utrzymująca się presja finansowa na rodziców o niskich dochodach będzie się tylko pogłębiać. To oznacza, że coraz więcej dzieci będzie zmarzniętych i głodnych. Kanclerz musi wykorzystać jesienne oświadczenie, aby chronić rodziny z dziećmi przed intensywną i ciągłą presją na domowe finanse. Musi przynajmniej podnieść świadczenia w oparciu o inflację, korzystając z danych z września. I zreformować płatności z tytułu kosztów utrzymania, aby uwzględnić wielkość rodziny – powiedział ekspert.