Dziś rano u wybrzeży duńskiej wyspy Amager wyłowiono rozczłonkowany ludzki korpus, pozbawiony głowy, rąk i nóg. Okazało się, że te makabryczne szczątki należą do Kim Wall, szwedzkiej dziennikarki, która zaginęła 10 sierpnia.
Na pozostałości kobiecego ciała przypadkowo natknął się rowerzysta, a zespół śledczych kierowany przez Jensa Moellera Jensena po przeprowadzeniu badań DNA potwierdził, że należą one do Kim Wall. Sprawa 30-letniej szwedzkiej dziennikarki wstrząsnęła całą Skandynawią i nie tylko. Wall, która na swoim koncie miała teksty publikowane na łamach "Guardiana", "Vice Magazine" czy "New York Timesa", pracowała właśnie nad materiałem poświęconym postaci Petera Madsena.
Body of missing journalist #KimWall found https://t.co/MBsrPjrAC3 pic.twitter.com/L0rIFKW6J7
— dwnews (@dwnews) August 22, 2017
46-letni inżynier-wynalazca to niezwykle barwna postać. Ekscentryk, artysta, genialny samouk, który projektuje i konstruuje okręty podwodne, współzałożyciel Copenhagen Suborbitals, finansowanego społeczenościowo programu lotów kosmicznych tworzonego przez… amatorów i entuzjastów. Niewątpliwie, świetny materiał na reportaż. Kim Wall na pokładzie jego ostatniego dzieła, okrętu podwodnego UC3 Nautilus zacumowanego w porcie w Kopenhadze, stanęła 10 sierpnia. Właśnie tam była widziana po raz ostatni. Przynajmniej żywa.
Początkowo Madsen twierdził, iż z dziennikarką pożegnał się jeszcze wieczorem tego samego dnia, gdy spotkali się po raz pierwszyh. Ich wspólny rejs największą tego typu cywilną jednostką na świecie nie doszedł do skutku, ponieważ z powodu problemów ze zbiornikiem balastowym jednostka poszła na dno. On sam miał ledwo się uratować, ale stanowczo zapewniał, że na pokładzie nie było dziennikarki.
Dziecko wypadło z piątego piętra! Złapał je przypadkowy człowiek [wideo]
Po tym, jak o sprawie zaginięcia Wall zrobiło się głośno przedsiębiorca zaczął zmieniać zeznania i mataczyć. W końcu przyznał, że kobieta w wyniku "wypadku" poniosła śmierć będąc jednak na jego łodzi i zdecydował o "pogrzebaniu" jej na morzu. Według duńskich służb zwłoki kobiety miały zostać wyrzucone do zatoki Koge. Madsen utrzymuje, że jest całkowicie niewinny tego, co się stało. Dziennikarka do wody wpadła całkiem przypadkowo i nie mógł nic zrobić, aby ją uratować.
Obecnie trwają prace nad wydobyciem wraku łodzi z dna zatoki Koge. Póki co nic nie wskazuje na to, aby doszło do celowego zatopienia jednostki, ale Madsen został zatrzymany i jest podejrzany o zabójstwo dziennikarki.